Redaktor Cezary Michalski, pragnie jawić się czytelnikom Newsweeka jako obrońca siły Kościoła katolickiego w Polsce, która jest zagrożona przez instrumentalne traktowanie tragedii smoleńskiej przez zwolenników PiS.

Ta konstatacja ma uzasadnić obrazoburczą okładkę ostatniego Newsweeka (rozpięty na Krzyżu Tu 154 M i akapit o sekcie Kaczyńskiego).

Redaktor Michalski jest w stanie ocenić wiarę katolicką tylko na styku: wydarzenia polityczne i reakcja na nie sporej części katolickiego społeczeństwa. Która do argumentacji motywów tej reakcji posługuje się implementacją kanonów moralnych, wynikających z wiary? Nie jest w stanie natomiast zrozumieć tych motywów w sferze moralnej. Z prostego powodu: on po prostu jest osobą niewierzącą. Dlatego motywacje nakazu moralnego dla niego pozostają prostym wyborem. A proste wybory powinny przynosić wymierne korzyści tu i teraz.

 Wybór w imię nakazu moralnego jest mu nieznany. Jak i implikacje wynikające z przesunięcia czasu uzyskania pozytywnej „nagrody” za taką postawę.

Dla niego katolik żądający stosowania podstawowego imperatywu moralnego, jakim jest prawda, uznanie winy, kara czy pokuta są pojęciami abstrakcyjnymi. Dlatego można ich używać, jako broni obosiecznej., A opisanych katolików swobodnie nazywać „grupą niezadowolonych ze swojego statusu „Uzasadnień dla tych tez możemy sobie poszukać w kilku publikacjach i wypowiedziach Cezarego Michalskiego.

„Papież służący wolności i papież służący zniewoleniu; Kościół służący jednemu albo drugiemu; religia służąca wolności i służąca zniewoleniu; Bóg wywrotowy, Bóg instrumentalny… Czy aby cała ta niekończąca się wyliczanka nie wskazuje, że nie uważam papieża, Boga, Kościoła za wartości absolutne? Czy nie uważam Objawienia za wartość absolutną? Ano nie uważam.Zbyt wielu jest Bogów, zbyt wiele Objawień i cudów (nawet Terlikowski chwali się paroma na wizji), żeby nie należało traktować ich jako tworów ludzkich, jako ludzkich interpretacji Boga… „

Ktoś, kto nie uznaje Objawienia za absolut jest ateistą. I tyle. Kolejna rada Michalskiego dla katolików: Cezary Michalski: „Moim zdaniem Kościołowi realnie pomoże powstanie silnej świeckiej lewicy, silnego świeckiego państwa. Tylko siłą. Tylko przez inne podmioty. (...) W tej chwili najciekawsi teologicznie ludzie w polskim katolicyzmie to są pan Bartoś, pan Polak. Teraz oni są już poza Kościołem”.

W swoim artykule w Newsweeku pisze: ” „Zdaniem autora "po raz pierwszy od bardzo dawna pojawia się w Polsce ryzyko wielkiej ludowej herezji, zarządzanej przez człowieka, który religię traktuje instrumentalnie. Ale właśnie dlatego jest jeszcze niebezpieczniejszy dla polskiego katolicyzmu, niż byli Towiański i Mickiewicz". Wszystko z troski o Kościół Katolicki, którego kamieniem węgielnym jest Objawienie, w które sam Michalski przecież nie wierzy. Ale przeciętny czytelnik tego artykułu w Newsweeku o tym ma prawo nie wiedzieć.

Pan Michalski, w swoim zapale wywodu o instrumentalnym traktowaniu przez Jarosława Kaczyńskiego religii ze szkodą dla polskich katolików, (o których się tak bardzo etatowo się martwi) zapomniał o jednym: skandaliczne zaniedbania w procesie śledztwa dot. Tragedii Smoleńskiej łączą wielu ludzi bez względy na wiarę czy jej brak. Katolicy jedynie wzmacniają swoja potrzebę dotarcia do prawdy z uwagi na głęboką wiarę w potrzebę sprawiedliwości, z szacunku dla Zmarłych i ich dusz i z poczucia więzi narodowej, tak bardzo głęboko w Kościele katolickim w Polsce, zakorzenionej. Z tych atrybutów garściami korzystali wierzący i niewierzący w latach walki z reżimem komunistycznym. Bo wtedy to Im było potrzebne.

Redaktor Michalski słusznie w opisie zdarzeń około smoleńskich i związkach z Kościołem pisze o herezji..Tylko nie w interpretacji, w jakiej chciałby być odczytany.

W tym celu musimy wrócić do podstaw znaczenia herezji, odchodząc od jej potocznego znaczenia, w interpretacji Michalskiego: „Według Tomasza z Akwinu herezje powstałe w łonie chrześcijaństwa, wydają się zmierzać do tego głównie, by odebrać Chrystusowi Jego godność. Chrystus przyszedłby zniweczyć w świecie dzieło diabła, ten zaś z kolei stara się ze wszystkich swych sił i całą swą inteligencją sprawić, by unicestwić dzieło Chrystusa.

Herezje zatem mają znamię działania Antychrysta, gdyż mówi św. Jan: Żaden duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch antychrysta (1 J, 4,3). Diabeł najpierw próbował zniszczyć dzieło Chrystusa przez tyranów – despotów którzy zabijali cieleśnie chrześcijan jako męczenników, następnie zaś przez heretyków, dzięki którym wielu wiernych zabijanych jest przez szatana duchowo”..

Kto się w tej interpretacji może jawić heretykiem? Czy nie sam redaktor Michalski? I może dlatego właśnie tak bardzo poruszył go różaniec, pokazany Palikotowi w studio przez red. Terlikowskiego?.:-) Tak sobie właśnie myślę, spoglądając raz na okładkę Newsweeka, raz na zatroskanego nad polskim katolicyzmem, red. Michalskiego.

P.S.

Nie każdy może być Einsteinem, Kopernikiem czy Janem Paweł II. I dlatego niektórzy szukają herezji bądź prymitywnych happeningów, aby zaistnieć. Okładka jest skandalem, a tekst red. Michalskiego dowodem na to, jak blisko mu jest do lewackiej Krytyki Politycznej

http://pl.wikipedia.org/wiki/Herezja

http://www.krytykapolityczna.pl/CezaryMichalski/Krolikgnostycki/menuid-291.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9527670,Newsweek__Tupolew_na_krzyzu_i__herezja_smolenska_.html

http://www.fronda.pl/news/czytaj/terlikowski_rozancowa_histeria_cezarego_michalskiego